Rowerlove - z polisą bezpieczeniej

Opublikowano
Ubezpieczenie dla aktywnych - NNW

Łączą sport, relaks i styl. Cały świat oszalał na punkcie rowerów. Są manifestem niezależności, wyrazem buntu i radości życia jednocześnie. Teraz też synonimem bezpiecznego i zdrowego podróżowanie.

Może właśnie dlatego dla tak wielu osób dwa kółka stały się nie tylko pomysłem na weekendową albo wakacyjną aktywność. Są coraz popularniejszą alternatywą dla samochodów i miejskiego transportu, a nawet sposobem na życie.

Bez względu na to, czy jest piękny, designerski, zrobiony na miarę czy wręcz odwrotnie nadszarpnięty zębem czasu, za to unikalny - rower ma odzwierciedlać życiową kreatywność. Jeśli właśnie zastanawiasz się nad kupnem lub zmianą dwóch kółek, zainspiruj się naszym przewodnikiem po trzech rowerowych stolicach świata. Sprawdź, w jakim stylu chcesz pedałować.

A może chcesz zacząć biegać? Sprawdź na naszym blogu, jak zacząć, by nie nabawić się kontuzji. 

W wielkomiejskiej dżungli

Jazda bez hamulców po miejskiej dżungli wymaga stuprocentowej koncentracji, uczy wytrwałości, przesuwa granice wytrzymałości i daje ekstremalne wrażenia - twierdzą ci, którzy już od dawna jeżdżą na rowerach torowych. Jeśli ty też marzysz o zawrotnym tempie i poczuciu wolności, ostre koło jest stworzone dla ciebie. Rower przez hamulce i przerzutki możesz zaprojektować i złóżyć samodzielnie. Dobierasz części, kolory, grafikę, szukasz swojego, niepowtarzalnego stylu. Od tego przecież wszystko się zaczęło. Wystarczy przejrzeć kilka branżowych blogów, by poznać całkiem zaskakującą historię tego kultowego trendu. Sięga lat 70-80 i historii jamajskich imigrantów. Na Karaibach moda na rowery torowe była tak powszechna, że młodzi ludzie składali je samodzielnie, praktycznie z niczego (bez hamulców, przerzutek…). Były dla nich tak cenne, że zabierali je ze sobą do Stanów, gdzie szybko stały się ich niezawodnym i tanim w eksploatacji narzędziem pracy. Niezawodnym, bo tu nie miało się co psuć. I tak kilka tysięcy kurierów rowerowych dostarczało przesyłki na wczoraj, zarabiając całkiem dobre pieniądze. Byli zdani na własne umiejętności i niekończącą się zieloną falę.

Jak wrócić do biegania po długiej przerwie? Sprawdź na naszym blogu.

Na klasycznym holendrze

Amsterdam to najbardziej przyjazne rowerom miejsce na świecie! I najbardziej demokratyczne. Tu całkiem zwyczajny miejski bicykl na dużych kołach, z szeroką kierownicą, zaparkujesz obok vintage kolarzówki i niepozornego składaka. W Holandii rowerową rewolucję datuje się na lata 70. Dwa kółka miały być odpowiedzią na korki, bezrobocie i ucieczkę mieszkańców z dużych miast. Urbaniści szybko i konsekwentnie zmienili ideę w konkrety - infrastrukturę, edukację, promocję. Rower jest tu najbardziej uprzywilejowanym pojazdem. Zwolennicy dwóch kółek z dumą podkreślają, że Holandia jest jedynym krajem na świecie liczącym więcej rowerów niż mieszkańców. Ma najgęstszą mapę dróg rowerowych, specjalne oznakowanie, a nawet rowerowe autostrady.

Chcąc poczuć się jak w Amsterdamie, rower zabieraj ze sobą zawsze i wszędzie. Do pracy, na randkę i wypad ze znajomymi. Nie myśl o sporcie ani relaksie. Nie kieruj się prognozą pogody. Rower to po prostu przyjemny i praktyczny sposób, by przemieszczać się z punktu A do punktu B. Codzienność. Musi być odporny na deszcz, wygodny i taki, by stał się częścią twojego stylu. Powinien nawet być lekko poobijany, bo przecież codziennie przypinasz go na zatłoczonym parkingu. Do tego solidny bagażnik, pełna osłona łańcucha, błotniki… Tak samo jest ze strojem. Ubierasz się tak, jak chcesz. W Amsterdamie zobaczysz na rowerze mężczyzn w garniturach, kobiety w sukienkach, wysokich butach, wieczorową torebką i z zakupami spożywczymi wrzuconymi do drewnianej lub plastikowej skrzynki zastępującej rowerowy koszyk. Rower rodem z holenderskich ulic nie powinien wyglądać na nowy, jego solidność ma zagwarantować wieloletnie życie. Poza tym nie może rzucać się w oczy złodziejom. Dlatego tak popularne są tam rowery z drugiej ręki z wyraźnymi śladami intensywnego użytkowania. Może to jest pomysł!

Forma na lata, a nie do lata. Jak polubić regularną aktywność fizyczną? Sprawdź na naszym blogu. 

„Jadę na rowerze, słuchaj, do byle gdzie…”

Trochę jak w piosence Lecha Janerki - bez względu na to, dokąd jedziesz i na jakim rowerze, pamiętaj że musisz zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych. W Polsce inaczej niż w Australii kask nie jest obowiązkowy, jednak trudno sobie wyobrazić pokonywanie górskich szlaków bez takiej ochrony. Kask może uratować życie w przypadku zderzenia z autem. Kierowcę chroni karoseria, poduszki powietrzne, motocyklistę kask i strój, a rowerzystę? A przecież tak często korzystamy z tej samej jezdni. W Polsce wymagane przepisami, ale i zdrowym rozsądkiem jest rowerowe oświetlenie i odblaski. Przyda się też OC i ubezpieczenie NNW, czyli polisa od następstw nieszczęśliwych wypadków. Dlaczego? W razie kontuzji lub uszczerbku na zdrowiu zapewni nam świadczenie pieniężne, dzięki któremu będziemy mogli sfinansować np. rehabilitację lub leczenie po wypadku. Ubezpieczenia NNW można wykupić na sezon rowerowy, dzięki czemu będziemy płacić za polisę tylko w czasie, gdy jest nam ona faktycznie potrzebna. Przy wyborze polisy warto zwrócić uwagę na sumę ubezpieczenia – możemy wybrać wariant od 10 tys. do 100 tys. złotych. Jeżeli na rowerze zaczynamy spędzać coraz więcej czasu - kupując ubezpieczenia nw nie warto oszczędzać na sumie ubezpieczenia. To od niej zależy wysokość świadczenia, które otrzymamy w razie wypadku. No to w drogę!

  • Oceń ten artykuł
    5.0/5 (3 ocen)
  • Podziel się